Honorata Oberman

ŚWIATOWY DZIEŃ ŚWIADOMOŚCI AUTYZMU 2025

Kiedyś usłyszałam, że Zamek Wsparcia to sekta. Zamek Wsparcia to moja druga Rodzina. Zapraszam Cię do niej nieustająco. Dlaczego?

To społeczność, którą tworzymy wszyscy. My rodzice, którzy jesteśmy na różnych etapach, w różnych momentach swojego życia. My, którzy potrzebujemy wiedzy i inspiracji, od tych którzy już kroczą tą ścieżką – ścieżką Rodzicielstwa Dzieci z wyzwaniami. Odmienną ścieżką neurorozwojową.

Nie potrzebujemy szefa czy góru. Potrzebujemy po prostu kierunkowskazów, bycia ze sobą i dzieleniem się swoim doświadczeniem. Bycia w swojej neuroróżnorodności.

Mówią, że królowa jest tylko jedna . Nie czuję się tak, Jestem jedną z Was i idę razem z Wami tą drogą. Razem schodziliśmy miejsca, które chętnie się odwiedza i w nich przebywa z różnych przyczyn. A jak do tego doszło? To chyba oczywiste, jak patrzę na to z perspektywy czasu.

Sama jestem osobą z niepełnosprawnością i po operacji oponiaka mózgu. To hartuje na całe życie. Marysia, moja córka ma spektrum autyzmu i jeszcze całe mnóstwo różnych trudności. Mówią, że po niej nie widać. Mówią, że jest dobrze wyprowadzona/zrehabilitowana. A ja po prostu chcę aby była niezależna, szczęśliwa sama ze sobą J. Jak to sprawić? Diagnoza przyszła po wielu latach niepewności, szukania, biegania po specjalistach. W pewnym momencie postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Dieta, rehabilitacja, wczesne wspomaganie rozwoju. Szkoła i cudowna Pani Małgosia, która towarzyszy nam do teraz, a bez której nie dalibyśmy rady. Może dalibyśmy, ale nie tak super, jak wtedy i teraz. Obecnie wspieramy się edukacją domową, udziałem w zajęciach rewalidacyjnych, korekcyjno- kompensacyjnych, rehabilitacji, zajęciach SI, spotkaniami z psychologiem i logopedą. Rozwijamy zainteresowania taneczne i dbamy o aktywność fizyczną.

A przede wszystkim żyjemy w świadomości, że spektrum autyzmu to jazda bez trzymanki. Ze schematami, ale z dozą elastyczności. To inaczej funkcjonujący mózg, którego nie da się przeskoczyć, ominąć. Trzeba go po prostu oswoić, zaakceptować, nauczyć się go.

To ogrom złości, wylanych łez, działań bez rozumienia. Wykluczenie społeczne, zdobywanie nowych perspektyw. To karuzela emocji, niespodziewanych reakcji, zdarzeń i sytuacji. I tak sobie myślę, że po każdej przejażdżce można mieć odruch wymiotny. Albo wziąć sprawy w swoje ręce. Ja moją karuzelę życia uwielbiam. Tak jest po prostu łatwiej.

Poprzez akceptację, zrozumienie, zaznaczanie granic, inspirowanie, działanie, doświadczanie, otwarcie na nowe. Świadomość, że autyzm to różnorodność praktycznie we wszystkim. Bój się i działaj. Do czego bardzo serdecznie Cię zachęcam.